Grudzień to bardzo pracowity miesiąc w naszym gimnazjum. Jest tyle różnych wydarzeń, że nie wiadomo, w co ręce włożyć! Nie mówiąc już o znalezieniu czasu na naukę...
Na przykład wspólne pieczenie pierniczków, połączone z klasowymi spotkaniami wigilijnymi. Był barszcz, uszka i paszteciki. Oczywiście pierniczki - w klasie pierwszej wszystkie w kształcie dinozaurów. Mandarynki, sałatki i inne tradycyjne święteczne potrawy, takie jak chipsy z o smaku zielonej cebulki.
Ale hitem popołudnia okazał się nowy przyjaciel Krzyśka - na pewno wpadnie Wam w oko:)